sobota, 7 kwietnia 2012

Porażki Heat, Thunder i Lakers! Udany powrót Gordona.


 Serię 9 porażek z rzędu przerwali koszykarze z Cleveland. Wczorajsza noc nie była udana dla gospodarzy i faworytów. Swoje mecze przegrały ekipy z Miami, Oklahomy, Dallas i Los Angeles. Po ponad trzymiesięcznej przerwie do składu Hornets udanie wrócił Eric Gordon.


2 porażka z rzędu Thunder

 Po raz kolejny drużyna z Oklahomy nie poradziła sobie z dobrą grą w strefie podkoszowej rywala. To dzięki Hibbertowi w dużej mierze Pacers zawdzięcza zwycięstwo.
 Nie mogę do końca zrozumieć dlaczego Ibaka, najlepszy blokujący ligi gra tylko 20 minut(zalicza w tak krótkim czasie 7 bloków). Owszem w ataku nie dysponuje on dużym wachlarzem zagrań ofensywnych ale w obronie to prawdziwy mur tym bardziej że Perkins gra bardzo słabo a o ławce lepiej się nie wypowiadać.
 Pacers od początku mieli przewagę, dzięki dobre grze w obronie, która była kluczem do sukcesu. Świetnie grał pod koszem Hibbert – moim zdaniem najlepszy zawodnik meczu. Zdobył 21 punktów, zaliczył 12 zbiórek, miał również 4 bloki. W drużynie Thunder dwoił się i troił Durant, który walczy również o MVP sezonu zasadniczego. Szczególnie dobry moment miał w 4 kwarcie, kiedy dzieki niemu jego drużyna zbliżyła się do rywali. Natychmiastowo na punkty Duranta odpowiadał Granger i końcówce zwycięstwo 103:98 zapewnił Collison na kilkanaście sekund przed końcem.  
Dzięki zwycięstwu na 3 miejscu konferencji wschodniej umocniła się Indiana Pacers. Oklahoma City Thunder spadał na 2 miejsce w konferencji zachodniej na rzecz San Antonio Spurs.          



Cavs przerwali passe porażek    

 Po 9 porażkach z rzędu, Cleveland Cavaliries wygrali w Toronto z Raptors 84:80, bez Irvinga, który ma kontuzje prawego ramienia.
 Spotkanie wyglądało jak pojedynek dwóch duetów Jamisona i Hudsona z Bargnanim i DeRozanem. To ci 2 pierwsi poprowadzili Cavs do zwycięstwa. Hudson z ławki zdobył 23 punkty a Jamison miał 25 punktów, 8 zbiorek i 2 bloki. Raptors osłabione brakiem Calderona całą swoją przewagę przepuścili w kilka minut w 4 kwarcie, w której przegrali aż 16 punktami.



Co się dzieje z Heat?

 Zespół z Miami ma ewidentnie słabszy okres. Grają w kratkę co wykorzystali Miśki z Memphis, którzy  wczoraj przerwali passe 17 zwycięstw z rzędu we własnej hali Heat.

 To był słaby dzień całej drużyny z Florydy. Mylił się Wade, nie potrafił wsadzić piłki na pusty kosz, nie błyszczał James. Fatalny mecz rozegrał rozgrywający Chalmers, który zakończył spotkanie z 1 punktem i 2 asystami. Rezerwy Heat nigdy nie należały do czołowych w lidze ale tego wieczora Haslem, Cole, Battier nie zdobyli nawet punktu. Niedyspozycje gospodarzy bez skrupułów wykorzystali Miśki, którzy grali zespołowo. Do dobrej dyspozycji wraca Randolph i już niedługo powinien wyjść w pierwszym składzie. Grizzlies zmiażdżyło Heat 97:82. Ubiegłoroczna sensacja z play off nabierają rozpędu z takimi graczami na ławce jak Mayo czy Arenas w tegorocznej 2 fazie rozgrywek mogą namieszać, obecnie walczą o rozstawienie, do 4 Clippers brakują im 3 zwycięstwa.


Suns przegrywa bezpośrednią walkę o play off     

 To było niezwykle ważne spotkanie w kontekście walki drużyny Marcina Gortata o fazę play off.  Niestety Suns zawalili końcówkę i szanse na 2 rundę rozgrywek są coraz mniejsze.

 Emocje zaczęły się w 4 kwarcie. Od stanu 87:83 dla Nuggets zaczęła się pogoń Suns za sprawą Redda, który po „3” i kolejnym 6 punktom wyprowadził drużynę z Arizony na 4 punktowe prowadzenie. Niezwykle ważny rzut za 3 punkty trafił Nash na 97:92. Za sprawą świetnej gry Millera Nuggets zdobyli kolejne 4 punkty i znowu kunsztem popisał sie Nash trafiając za 2 punkty na 99:96. Niestety do końca spotkania Suns nie potrafili już dobyć punktów za to w końcó1)Ce nie do powstrzymania był Miller, który wykorzystywał rzuty wolne, 3 punkty dołożył także najskuteczniejszy zawodnik meczu Afflalo.
 Suns spadli na 10 miejsce w konferencji ale zapowiadają walkę do samego końca sezonu choć czeka na nich trudne tournee na wyjeździe. Do Nuggets jak i Rockets tracą 4 zwyciestwa.


Udany powrót Gordona.

 Do składu Hornets powrócił po ponad 3 miesięcznej przerwie Eric Gordon, który zdobył 31 punktów, jednak jego drużyna przegrała z San Antonio ze Spurs 103:128.

 

 Mimo świetnej gry Gordona drużyna z Nowego Orleanu nie potrafiła nawiązać walki z dominatorami z San Antonio, którzy wygrali 10 spotkanie z rzędu! W ekipie gosci zabrakło dotychczasowego lidera zespołu Jacka. Spurs szybko uzyskali ogromną przewagę i trener mógł dać odpocząć liderom zespołu i mocno rotował składem. Tony Parker zagrał zaledwie 17 minut, Duncan 20, mimo to był najlepszym strzelcem drużyny z 19 punktami. Dzięki zwycięstwu Spurs wskoczyli na 1 miejsce w konferencji zachodniej z bilansem 39-14.



Porażka Lakers w końcówce. Bynum wyrzucony z parkietu.      

 Rockets po sprowadzeniu centra Camby na fali. Po zwycięstwie na wyjeździe z Thunder, wczoraj wygrali z Lakers 112:107.

 Do zwycięstwa Rockets przyczynił się brak Bynuma, który musiał zejść do szatni za niesportowy faul na początku 4 kwart. Środkowy Lakers ewidentnie nie był w humorze gdyż pod koniec 3 kwarty miał zatarg z Dalembertem. Po zejściu Bynuma za „3” trafił Camby, jednak kluczową trójkę trafił Parsons na 1:30  przed końcem. Odpowiedzieć próbował Bryant, jednak jego rzut był niecelny i właściwie było po meczu. Do zwycięstwa drużynę z Huston poprowadził Scola z 25 punkami oraz Goran  Dragic z 26 punkami i 11 asystami. Dla przypomnienia Dragic w ubiegłym sezonie był zmiennikiem Nasha w Suns. Rockets odnieśli 2 cenne zwycięstwa na wyjeździe i zdecydowanie przybliżyli się do fazy play off. Obecnie zajmują 7 miejsce w konferencji zachodniej.


Pozostałe wyniki:       


Washington Wizzards – New Jersey Nets 98:110
Detroit Pistons – Atlanta Hawks 96:101
Charlotte Bobcats – Milwaukee Bucks 90:95
Portland Trail Blazers – Dallas Mavericks 99:97 OT
Golden State Warriors – Utah Jazz 98:104


Skrót wczorajszej nocy



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz