Los
Angeles Clippers pokonali po pasjonującym pościgu w 4 kwarcie Memphis Grizzlies
99:98.
Początek
spotkania zdecydowanie należał do gospodarzy. Pierwszą kwartę Miśki wygrały aż
18 punktami. 2 i 3 kwarta wyglądały podobnie, co się Clippers zbliżyli to
Grizzlies znowu uciekali. W trzeciej kwarcie popis dał playmaker gospodarzy
Mike Conley trafiając serie czterech „3”(w całym spotkaniu trafił 5/5 za trzy
punkty). W pewnym momencie strata gości wynosiła aż 27 punktów! To co zrobili w
czwartej kwarcie przejdzie do historii. Na 9 minut przed końcem spotkania
strata Clippers do gospodarzy po „3” Mayo wynosiła 24 punkty. Od tego momentu
przez ponad 8 minut drużyna z Memphis zdobyła tylko 1 punkt natomiast goście
trafiali seriami. Na niecałe 3 minuty przed końcem przez 1 minutę Paul podawał
3 razy do Younga a ten wszystkie podania wykorzystał trafiając za linii 7,24m.
W końcu 28,4 sekundy przed końcem trafił Gay dając prowadzenie swojej drużynie.
Następnie w głupi sposób Allen fauluje Paula, który trafia oba rzuty wolne.
Zmienić wynik w końcówce próbował jeszcze Gay jednak nie trafił i sensacyjnie
wygrała drużyna z Los Angeles i teraz ona ma przewagę własnego parkietu. Niestety
nie obyło się bez strat w drużynie gości Caron Butler doznał złamania kości w
ręce i prawdopodobnie ominie go cała seria z Grizzlies oraz następna runda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz