niedziela, 1 kwietnia 2012

Koniec sezonu dla Lina!




Odkrycie tego sezonu Jeremy Lin nie zagra do końca sezonu zasadniczego a także ominie go ewentualnie pierwsza runda fazy play off o ile NY Knicks się zakwalifikują - obecnie zajmują 8 miejsce.

Tajwańczyk ma problemy z lewym kolanem, które wymaga operacji. Koszykarz rozgrywał jak dotąd wspaniały sezon, pod jego wodzą Knicks wskoczyło do 8 konferencji, walczył również o MIP - nagrodę za największy postęp. 

Co to oznacza dla Knicks? Lin od kilku tygodni był podstawowym rozgrywającym, jednak drużyna z Nowego Jorku na tej pozycji nie może narzekać na brak świetnych zawodników, jest przecież Baron Davis, który wrócił po kontuzji jak i również Ivan Shumpert. Knicks jest naszpikowane gwiazdami, którzy mają ogromny problem ze zgraniem się. Na papierze przed sezonem byli wymieniani w szerokim gronie kandydatów do zwycięstwa. Carmelo Anthony, Amare Stoudemire, Tyson Chandler, Baron Davis - to zawodnicy, którzy przychodzili ze statusem gwiazdy. Dodatkowo bardzo utalentowane młode pokolenie jak Shumpert, J.R Smith, Douglas, mieli wspomagać i wypełniać skład. Sezon jednak zweryfikował i potwierdził, ze nie sztuką jest zebrać kilkoro świetnych zawodników, tylko zrobić z nich drużynę na miarę mistrzów, czego jak dotąd się nie udało. 

Nadzieją miał być młody Tajwańczyk, nie zauważony jak dotąd, który dostał szanse i eksplodował na parkiecie pod nieobecność Melo i Amara. Wygrywał kolejne mecze, z zawodnika nikomu nie znanego stał się gwiazdą w USA, mało co aby zagrał jeszcze w meczu gwiazd, gdyby ten odbył się trochę później(zagrał w meczu debiutantów i drugoroczniaków). Niestety zatrzymała go kontuzja tak jak Stoudemire, który ma problemy z plecami. Może teraz, kiedy pojawi się trochę więcej przestrzenie Knicks zacznie grac w końcu efektywnie i złapie odpowiedni rytm. To jest dobra sytuacja dla Melo, który znowu stał się samodzielnym liderem zespołu. Wczoraj poprowadził drużynę do zwycięstwa nad słabymi Cavs i wydaje się, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w tym sezonie. A co z Linem? Na konferencji zaznaczył: "wrócę jeszcze silniejszy i mocniejszy niż dotychczas."



       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz