Tym
razem nie było pogromu tak jak w pierwszym meczu ale Big Three spokojnie
poprowadzili drużynę do zwycięstwa 104:94.
Knicks
nie mają pomysłu jak zatrzymać trójcę z Miami. Cały ciężar gry przenoszą na
Melo, który wprawdzie zdobył 30 punktów ale sam meczu z „Żarem” nie wygra. Mimo
18 punktów niewidoczny był Stoudemire. Wczoraj ogromne problemy mieli z
pokryciem Wade, który przy słabszej dyspozycji Jamesa był najlepszym strzelcem.
Dobrą dyspozycję rzutową pokazał Chris Bosh, który zakończył mecz z 21 punktami.
W
czwartek zawodnicy przenoszą się do Madison Square Garden. Heat prowadzi już w serii 2:0 i
aby zachować cień szans na awans drużyna z Nowego Jorku musi po prostu u siebie
wygrać.